sobota, 14 grudnia 2013

Te cudowne dwa miesiące.

Miałam wieczorem napisać następnego. Ale takie nudy ,że biore się za to teraz :)


Maja pochodziła z rozsypanej rodziny. Jak była mniejsza widziała jak tato znęca się nad mamą, codziennie wracał do domu pijany, wypity. Mama juz tego tez nie wytrzymywała i też zaczęła pić. Przez pare lat Maja patrzyła na to wszystko ze swoim starszym bratem. Było duzo płaczu w jej dzieciństwie. Gdyby można było to nazwać dzieciństwem. Gdy Maja miała już 14 lat poszła do 2 klasy Gimnazjum. Nie uczyła się za dobrze. Jechała na samych dopuszczających czy dostatecznych. Miała przyjaciół z którymi się spotykała żeby chociaż na chwile zapomnieć o problemach rodzinnych. W drugim półroczu roku szkolnego w maju poznała Szymona. W sumie znała go ze szkoły ale tylko tak na '' siema ''. Zaczęli się spotykać, codziennie ich widziano na mieście. Przytulali się , chodzili za rękę. Wszyscy mówili że są razem ,ale nie byli. W końcu przyszedł dzień w ,którym zapytał się jej o '' chodzenie ''. Maja nie zastanawiając się długo odpowiedziała ,że tak. Było cudownie. Codziennie gdzieś wychodzili , albo u niego , albo u niej. Puszczali filmy których nigdy nie obejrzeli do końca. Po całych cudownych 2 miesiącach ją zostawił. Mówił ,że to już nie ma sensu a jeszcze pare dni temu mówił ,ze nigdy jej nie zostawi. Ale czego tu się było spodziewać. Maja była załamana. Strasznie załamana. Kochała go a on sie po prostu nią zabawił. Płakała długo. Codziennie słuchała dołujących piosenek a także tych które jej wysyłał. Wszystko jej się przypominało, te wszystkie cudowne chwile, te cudowne dwa miesiące...



Przepraszam za błędy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz